Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 05:47
Reklama

Niech zielone świeci się dłużej!

Przy rondzie Hutników przejście na drugą stronę jezdni zajmuje półtorej minuty. Jeśli przechodzisz po przekątnej, potrzebujesz jednak już 3,5 minuty.

W tym artykule znajdziesz odpowiedź na pytania:

  • Na czym polega problem z warszawską sygnalizacją świetlną na przejściach dla pieszych?
  • Jak ten problem rozwiązać?

Przeczytaj również: Nowe dowody osobiste już od poniedziałku

„Dochodzę do przejścia. Jest czerwone. Kiedy sygnał się zmienia przechodzę przez pierwszą jezdnię, dochodzę do końca azylu dla pieszych i trafiam na sygnalizator, który właśnie zaświecił się na czerwono. Czekam, ale no ile można? Nie jestem sprinterem, a tylko zawodowy biegacz zdążyłby zmieścić się z przejściem przez pasy w jednym cyklu świateł” – opisuje mi swoją drogę na bazar Wolumen jeden z mieszkańców. Jeszcze ciekawiej jest na skrzyżowaniu przy metrze Młociny, bo przechodząc na drugą stronę ul. Nocznickiego najprawdopodobniej zatrzymasz się dwukrotnie, a to ze względu na jeszcze jeden azyl dla pieszych na rogu Nocznickiego i Kasprowicza.

Świecą się za krótko i są niezsynchronizowane

O uciążliwości świateł na warszawskich przejściach dla pieszych pisaliśmy już jakiś czas temu. Zmieniają się zbyt często, na drogach dwujezdniowych są albo niezsynchronizowane – tak że trzeba czekać dwa razy, zanim przejdzie się na drugą stronę jezdni – albo świecą się zbyt krótko i osoby mniej sprawne również nie mogą pokonać takiej drogi za jednym razem.

Przeczytaj również: „Uduś się w Warszawie” – smog na Bielanach

Wysłali wniosek do dyrektora Biura Zarządzania Ruchem Drogowym

„Niestety nie wszystkie przejścia są przyjazne dla osób poruszających się pieszo” – czytamy w piśmie adresowanym do dyrektora Biura Zarządzania Ruchem Drogowym. Autorami wniosku są aktywiści ruchu Polska 2050. Jak dodają autorzy: „Mieszkańcy nie są w stanie pokonać ich [przejść dla pieszych] od początku do końca w czasie zielonego światła, a w wielu przypadkach organizacja świateł faworyzuje poruszających się samochodami, wydłużając tym samym długość podróży pieszych. Podróży często w warunkach niekomfortowych.”

Problem jest tu znany od lat

Problem jest znany mieszkańcom od lat. Już dwa lata temu radna Agnieszka Gola interpelowała do burmistrza z prośbą o zmianę ustawienia sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ul. Nocznickiego i ul. Kasprowicza. Kilka miesięcy później złożyła kolejną interpelację w sprawie korekty sygnalizacji świetlnej na przejściu dla pieszych przy stacji metra Wawrzyszew. Zwracała w niej uwagę na fakt, że zbyt krótki okres trwania zielonego światła „jest problemem dla osób poruszających się nieco wolniej tj. osób prowadzących wózek dziecięcy, dziecko na rowerku, osób starszych, niepełnosprawnych, czy małych dzieci – osoby takie nie są w stanie pokonać przejścia w przewidzianym czasie” – pisała w interpelacji radna.

,,Zbyt krótkie światło naraża na niebezpieczeństwo"

- Obecnie przejścia te nie są przyjazne dla osób poruszających się pieszo. Osoby w pełni sił ledwo są w stanie pokonać te przejścia przed zapaleniem się czerwonego światła. A co z resztą? Co z osobami mającymi problemy z poruszaniem się, na wózkach czy rodzicami z małymi dziećmi? Zbyt krótkie zielone światło naraża ich na niebezpieczeństwo, a także przynosi wymierne straty czasowe dla korzystających z niego mieszkańców – mówi nam Patryk Bernardelli, jeden z autorów pisma skierowanego do Biura Zarządzania Ruchem Drogowym.

Problem jest o tyle istotny, że ma wpływ zarówno na komfort pieszych, jak i ich bezpieczeństwo. Gasnące nagle zielone światło skłania do przechodzenia na czerwonym, a to prowadzi do zwiększenia liczby wypadków.

Przeczytaj również: Debata Samorządowa Bielan: Czy projekt budżetu ma sens? Jak SPPN na Żoliborzu wpłynie na Bielany?


swiatla-2

swiatla-2

swiatla-1

swiatla-1


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze