W sobotę piątego listopada akcja ,,Pana Tadeusza” przeniosła się na Bielany. W Bielańskim Ośrodku Kultury przedstawiono „Wariacje z Panem Tadeuszem, czyli żart sceniczny na poważnie”. Było to widowisko słowno – muzyczne, które skupiło się na nieoczywistych aspektach dzieła Adama Mickiewicza.
W tym artykule przeczytasz m.in.:
- o tym, jak wyglądało przedstawienie,
- jakie informacje o polskich zwyczajach można przyswoić dzięki lekturze ,,Pana Tadeusza
Sobotni wieczór zapowiadał się pełen wrażeń dla audytorium zebranego na sali Bielańskiego Ośrodka Kultury. Wypełniona po brzegi aula podkreślała ogromne zainteresowanie wydarzeniem. Darmowe wejściówki nie były dostępne na długo przed dniem spektaklu. Oznaczało to, iż na widowni znajdowało się ponad sto osób. Wśród nich znajdowały się takie postacie jak Dorota Zmarzlak – wójt gminy Izabelin.
Wszystko to za sprawą wydarzenia, które miało miejsce na deskach sceny wewnątrz ośrodka. O godzinie osiemnastej przedstawiono „Wariacje z Panem Tadeuszem, czyli żart sceniczny na poważnie”. Był to spektakl słowno – muzyczny, który skupiał się nie na akcji, a elementach polskości w poemacie Adama Mickiewicza. Aktorzy posługiwali się oryginalnym tekstem ,,Pana Tadeusza”.
W przedstawieniu wziął udział Kabaret Seniorów TREMA. Jest to grupa amatorskich aktorów w podeszłym wieku, która niezmiennie od ośmiu lat praktykuje to, co kocha – czyli aktorstwo teatralne. Za scenariusz oraz reżyserię spektaklu odpowiadała Ewa Musiałowicz. Choreografią zajęła się Dorota Bielawska. Scenografię przygotowała Alicja Trusz. Przy fortepianie siedziała zaś Elżbieta Olejnik. W widowisku wykorzystano ponadto fragmenty kompozycji Wojciecha Kilara, skomponowane na potrzeby filmowej adaptacji Andrzeja Wajdy.
O polskich normach w nienormatywny sposób
Bohaterowie spektaklu przybliżyli widowni polskie tradycje i obyczaje XIX wieku. Nie było to jednak przedstawione w wykładowy sposób. Wręcz przeciwnie! Aktorzy używali języka wieszcza, który często był żartobliwy – wręcz komiczny.
Spektakl rozpoczął się przedstawieniem polskiej kuchni. Damy dworskie przedstawiały dania mięsne takie jak: bigos, pieczenie z różnorakich gatunków mięs oraz zrazy. Następnie zaprezentowano ówczesne zupy. Należały do nich: chołodziec litewski, barszcz królewski czy rosół staropolski. Z ryb jadano między innymi: łososie, karpie, kawijary, szczupaki. W czasie grzybobrań panowie zbierali lisice a panny borowiki. Na deser konsumowano zaś arkas, a także owoce.
Nie pominięto również wątku napojów. Pijano między innymi: herbatę, miód oraz kawę. Do parzenia tej ostatniej zatrudniano specjalne osoby – kawiarki – zajmujące się przygotowywaniem napoju oraz pozyskiwaniem do niej śmietanki. Poruszone zostały ponadto rodzaje alkoholi. Damy gustowały w różnorakich winach, zaś panowie – piwach. Najczęściej spotykanym trunkiem był Węgrzyn – słodkie węgierskie wino. Nie ma wina nad węgrzyna… – brzmiało staropolskie przysłowie.

Zabawne historie bohaterów
Mało kto pamięta o tym, iż ,,Pan Tadeusz” jest przepełniony humorem. Dotyka on również bohaterów. Aktorzy przedstawili wybrane historie postaci, bawiąc przy tym publikę. Zaprezentowano scenę, w której Wojski konsumował sromotnika, uważanego za grzyb jadowity. Zauważywszy to Hrabia spytał się, czy na odtrutkę spożyje gdańską wódkę. Na to otrzymał odpowiedź:
– Gdańska po sromotniku? – rzekł Wojski – akurat! Na truciznę – trucizna! Vivat denaturat! I łyknąwszy pół basa rzucił w krzaki flaszkę, Kędy legła, z naklejki szczerząc trupią czaszkę.
Nie mogło zabraknąć również historii z mrowiskiem. Aktorzy wcielający się w Telimenę i Tadeusza przedrzeźniali się w niej w sprawie nieetycznego zachowania młodzieńca, który wykorzystał tę sytuację do swoich celów. Zamiast skupić się na ściąganiu mrówek z ciała bohaterki, ten poddał się namiętnością. Komiczne przedstawienie sytuacji przez aktorów spotkało się z aplauzem oraz śmiechem na widowni.
Przyroda również niebagatelna
Bohaterowie zwrócili uwagę na aspekt fauny i flory w poemacie. Występują w nim liczne zwierzęta hodowlane i domowe: konie, krowy, kozy, świnie, woły, kury, indyki, gęsi, króliki, koty, psy. Pojawiają się ponadto zwierzęta dzikie takie jak: dziki, niedźwiedzie czy zające szaraki. W zabawny sposób przytoczono również przykład polskich much, które rzekomo są najsilniejsze ze wszystkich na świecie.
Nie umknęły także opisy piękna polskich lasów. Rosły w nich drzewa, których piękno przewyższało włoskie. Panował w nich spokój i ukojenie dla duszy. Nad nimi górowały chmury. Ich wdzięk również zachwycił bohaterów. Ponoć na polskim niebie często natknąć się można było na komety…
Polskie zwyczaje
Któż nie słyszał o Jacku Soplicy i czarnej polewce? Bohaterowie przypomnieli bielańskim widzom o tymże zwyczaju. Podanie takiej zupy przez ojca oznaczało wówczas odmowę oświadczyn.
Równie istotny był zwyczaj polowania. Nazwać go można było swoistym konkursem. Uczestnicy konkurowali o to, kto ustrzeli zwierza. Polowano głównie na niedźwiedzie lub jelenie, gdyż to one cieszyły się szlacheckim zainteresowaniem (ponieważ posiadały kły i poroża). Pozostałą zwierzynę pozostawiano dla służby.
Nieodłączną częścią polskiej tradycji były tańce ludowe. W czasie spektaklu wykonano trzy z nich: Mazura, Oberka oraz Poloneza. Tym ostatnim – podobnie jak w poemacie – zakończono przedstawienie.

Przedstawienie zwieńczono długimi brawami, które (jak zdawać się mogło) nie miały końca. Owacje na stojąco uzyskał każdy z zaangażowanych w spektakl. Wydarzenie podsumowały trzy przemówienia. Pierwsze – pani prowadzącej – dziękujące aktorom i publiczności za wspaniały wieczór. Drugie należało do Doroty Zmarzlak – wójta Izabelina, z którego pochodzi Kabaret Seniorów TREMA. Trzecią mowę wygłosiła reżyser spektaklu – Ewa Musiałowicz. Jej esencją jest stwierdzenie, iż jest dumna ze swoich podopiecznych.



